poniedziałek, 27 listopada 2017

6 tydzień ciąży - Co jeść a czego unikać w ciąży??

Co ja bym dała aby obudzić się i nie przejmować nudnościami jakie towarzyszą mi już w momencie otwarcia oczu !!! Mój maluszek również otwiera ślepka i ma ochotę na psoty... a ja?? Siadam i próbuję powstrzymać mdłości. Biorę kilka oddechów i poniekąd mi to pomaga. Zostawiam Sebę z tatusiem i lecę napić się wody, co również w jakimś stopniu zmniejsza mój dyskomfort. Skoro jestem już w kuchni biorę się za śniadanie... i tak oto dzieje się od tygodnia, co jest dla mnie katorgą, gdzie w wcześniejszej ciąży nie znałam czegoś takiego jak "poranne" nudności (które tak na prawdę dopadają mnie nawet w ciągu dnia!!) Ale jeść trzeba, więc zmuszam się do powolnego zjedzenia śniadania. Na szczęście nie zdarza mi się znaleźć później w toalecie. Także już wiem, że bez obawy o zwrot, mogę spokojnie zjeść to, co sobie uszykuję.

A co jeść a czego unikać w ciąży?? 

Oto jest pytanie wielu przyszłych mam. Czy mogę to? Czy mogę tamto?? A może dieta?!
NIC BARDZIEJ MYLNEGO!!!!!!! Żadnych diet!! To na pewno !! Oczywiście nie zapychajmy się słodyczami, bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Jedzmy tak na prawdę to, na co mamy ochotę, bo organizm sam się domaga tego co nam potrzeba. Róbmy wszystko z głową! Masz ochotę na coś słodkiego, zjedz dwa razy w tygodniu ale kawałeczek np. okienko czekolady, wafelka, cukierka... ale na tym koniec ;) Nie odmawiajmy sobie przyjemności całkowicie! Wiadomo, że należy dbać o zdrowe odżywianie. Jedzmy zatem duuuużo warzyw, owoców i różnego rodzaju kasze i oczywiście tłuste rybki (podobno "wpływają" na inteligencję dziecka). A co z mięsem? Jak najbardziej tak, lecz nie za dużo, ponieważ nadmiar białka szkodzi nerkom i wątrobie.
Osobiście sądzę, że warto uważać na surowe ryby i mięso. Nie mamy pewności, że mięso jakie kupujemy w sklepach nie zawiera groźnych bakterii czy pasożytów. Ja się ich przestrzegałam w pierwszej ciąży i tak będę robić w tej. Lubisz sushi? Ja uwielbiam. Dlatego musiałam pożegnać się z surową rybą, którą z chęcią zamieniłam na wędzonego łososia na zimno i na ciepło:) Równie dobrze smakuje. Warto zwrócić na to uwagę, bo nie dbasz teraz tylko o siebie! Ale także o Twoje maleństwo. Decyzję tą pozostawiam Wam Drogie mamy, ale ostrzegam. 

Co się dzieje w 6 tygodniu ciąży?? 

Zarodek przypomina kształtem kijankę. Tak!! Dokładnie kijankę. Z dużą główką i długim  zawiniętym ogonkiem. W tym tygodniu u maluszka powstaną wszystkie najważniejsze narządy (ośrodkowy układ nerwowy, serce, układ oddechowy i wydalniczy). Ma widocznie zaznaczone nóżki i rączki, lecz nadal są zrośnięte błoną z tułowiem. Możemy również dostrzec paluszki u rączek i nóżek. Oczka mają formę dwóch czarnych kropek.


Ustala się powoli tożsamość płciowa! W tym samym czasie rozwija się łożysko, które jeszcze nie pełni funkcji odżywczych (to zadanie należy do pęcherzyka żółtkowego). Serduszko pewnie już bije. Na tym etapie nie jest już ważne samo bicie tylko wzrost jego częstości. Powinno ono bić miedzy 100-140 uderzeń na minutę. Wartość poniżej 100 oznacza już jakiś problem i zagrożenie poronieniem :(
A co się zmienia w naszym organizmie?
Jeżeli nie chwaliłaś się jeszcze nikomu to z pewnością znajomi nie będą w stanie czegokolwiek po Tobie zauważyć. Macica nieznacznie się powiększa, jest wielkości moreli:) Możesz powoli mieć problem z wciśnięciem się w ulubione spodnie! Organizm zatrzymuje trochę więcej wody i stąd ten problem. Osobiście polecam legginsy! Niezastąpione;) Niestety objawy mogą się nasilić. A mianowicie nudności (nad czym ja ubolewam bardzo). Częstsze oddawanie moczu, lekkie plamienia, bóle w podbrzuszu, tkliwość piersi to wszystko nabierze na sile. Najprawdopodobniej będziesz czuła zmęczenie... które połączone ze zmianami nastrojów będzie niezłą mieszanką !! Tak więc strzeżcie się panowie!!!!! Musicie nas zrozumieć!!!

Do poczytania Moje Drogie!!



poniedziałek, 20 listopada 2017

Potwierdzenie!!!

Jak już wspominałam wcześniej, od dziś posty będą pojawiały się rzadziej. Co jest tego powodem?? W sumie to na pewno nie brak tematów, tylko sens o jaki mi chodziło! Chciałam dzielić się moimi codziennymi perypetiami połączonymi z ciążą. Stwierdziłam więc, że co tydzień będę zdawała relacje z przebiegu ciąży i jednocześnie podejmować ciekawe tematy związane z ciąża i macierzyństwem :) Myślę, że to dobry plan jak na początek. Także życzę sama sobie powodzenia.

Jestem po wizycie u ginekologa, i jak on to ujął: "Ciąża jest. Co prawda młodziutka, ale jest." Cieszymy się wszyscy! Niemiłosiernie! HUraaaaaaa! Za dwa tygodnie znów USG, które będzie bardziej czytelne. Aktualnie ciężko było mu stwierdzić jaka dokładnie jest ciąża. Wstępnie mamy 5tc i kilka dni ale nie wiemy dokładnie ile. W ten właśnie sposób, moje Drogie Przyszłe Mamy, porozumiewają się przyszłe mamy na różnych forach itd. np. 9tc4d co czytamy jako "9 tydzień ciąży i 4 dzień". Dlatego za 2 tyg. będę wiedzieć więcej :P Czeka mnie teraz mnóstwo badań ale o tym gdzieś w następnych postach:)

Wiecie co się dzieje w 5 tygodniu ciąży??
Na USG widać pęcherzyk ciążowy o wymiarze od 5 do 11 mm. A w połowie tego tygodnia powinien być widoczny pęcherzyk żółtkowy, który informuje nas o tym, że ciąża się rozwija. Tu zdj. mojego USG, na którym widać prawidłowo rozwijającą się ciążę.


Nieraz można zaobserwować  zarodek oraz czynność jego serca :) u mnie jest na razie sam pęcherzyk żółtkowy a za nim jakby coś tam się próbowało pokazać ale słabiutko :P Serduszko najlepiej aby biło od 60 do 90 uderzeń, gdzie lepsze są wyższe wartości tętna lecz i tak, na tym etapie, najważniejsza jest sama czynność serca. Rozwój bąbelka wchodzi w decydujący etap, a mianowicie zaczynają tworzyć się wszystkie narządy potrzebne do dalszego rozwoju. Tak więc ŻADNYCH UŻYWEK !!! 
Do tej pory maluszek był chroniony ale na tym się kończy. Trzeba dbać o siebie i dostarczać dziecku potrzebnych substancji. 

Co mogę zaobserwować we własnym ciele w 5 tygodniu ciąży?
Tak na prawdę jest to sprawa indywidualna.
* Niektóre z nas nawet jeszcze nie wiedzą o ciąży.
* A inne mają poranne mdłości, które tylko z nazwy są porannymi a faktycznie potrafią męczyć przez cały Boży dzień.
* Wymioty :(
* Senność
* Tkliwość piersi 
* Częste oddawanie moczu
* Zwiększona ilość wydzieliny z dróg rodnych

No to jak?? Coś zaobserwowałyście u siebie? Ja prawie wszystko :P Tak więc... 

... Do poczytania ;)







środa, 15 listopada 2017

Gołąbki !!! Gołąbeczki !!

Witam witam :)

Niestety jakieś takie odstępy robię w postach, ale co ja poradzę 😋 Wczoraj chciałam napisać ale zasnęłam usypiając Sebę!! Jak widać po postach ostatnio mi się to często zdarza 😟 ale jakoś wykańcza mnie cały dzień i PADAM. Czy lubicie gołąbki?!?! Ja osobiście bym bez nich przeżyła, mój mąż już nie koniecznie. Ale zrobiłam wczoraj takie jakieś pyszne 😋 Bez przepisu 😊 Bo nie mogłam znaleźć nic interesującego. Stwierdziłam, że jak już mam je zrobić to będą takie co być może będą mi smakować 😀(Jak widać odkryłam ikonki hihi) No i zrobiłam... i wyszły mega pyszne 💪💪💪💪💪jestem mistrzem ! 💙 A to przepis: 

60 dag mięsa mielonego z indyka
1 szklanka ryżu 
2 jajka
1/4 suchej bułki
1/2 papryki czerwonej
1 cebula
kapusta włoska (średnia główka)
sól
pieprz 
olej do smażenia
mleko
wywar np. warzywny

Zagotowujemy wodę w dużym garnku i wkładamy tam kapustę z wcześniej wyjętym głąbem. Wlewamy do drugiego garnka 2 szklanki wody i je solimy, jak się zagotuje to wrzucamy szklankę ryżu i solimy, zmniejszamy ogień i przykrywamy i czekamy aż ryż wchłonie całą wodę (czasami mieszając aby ryż nie przywarł do dna)
W tym czasie można podsmażyć cebulkę i lekko ją posolić.  Jak się zeszkli dokładamy paprykę pokrojoną w drobną kosteczkę i smażymy do miękkości. Bułkę namaczamy w mleku i jak będzie miękka odciskamy z niej mleko i dokładamy do mięsa. Solimy i pieprzymy do smaku. Wystygniętą cebulkę z papryką dorzucamy do mięsa. Następnie czekamy na ryż, który jak również wystygnie dokładamy do mięsa i mieszamy wszystkie składniki. 
Liście kapusty, które same odeszły od główki wyjmujemy pojedynczo z wody i wycinamy korzeń na płasko aby było łatwiej zwijać. i tak lecimy po kolei z każdym liściem(pamiętajmy aby zostawić z 5 listków, które np. się porwą aby je odłożyć na bok do wyłożenia naczynia). Gdy już mięsko mamy wymieszane z ryżem i resztą składników bierzemy liść, kładziemy go korzeniem do dołu i nakładamy sporą porcję farszu. Zaczynamy zwijać od dołu a później i zakładamy boczne części liścia do środka i zwijamy. Brytfankę czy naczynie żaroodporne należy wyłożyć liśćmi kapusty, które odłożyliśmy i dopiero na nie układamy gołąbki. Już ułożone gołąbki zalewamy wywarem przykrywamy liśćmi jeżeli takowe zostały, zamykamy naczynie i do piekarnika na 180'C termoobieg i na godzinkę 🙌😎
GOTOWE!!
Tu macie foto moich gołąbeczków tylko bez wyłożenia liśćmi bo zapomniałam, ale później wyłożyłam:)

A teraz z innej beczki wczoraj tj. 15.11 robiłam drugi raz beta hcg ilościowe. Tak dla samej siebie albo w sumie lekarzowi też może się przydać. Będzie wiadomo czy wszystko idzie w dobrym kierunku😊Jutro będę wszystko wiedzieć i dam znać... o ile znów nie zasnę 😝💤💤 Znalazłam ciekawy artykuł adekwatny do mojej sytuacji ==> https://parenting.pl/ciaza-po-cesarce    Miłej lekturki :)

Do poczytania !! 😘😘😘😘



poniedziałek, 13 listopada 2017

Zdarzają się poślizgi ;) Karmienie w trakcie ciąży... o to jest pytanie... ?

Proszę mi wybaczyć moje opóźnienie:( stało się tak, ponieważ byliśmy dalej w gościach :) imprezka się przedłużyła na drugi dzień, a gdy już przyjechaliśmy do domu i wnieśliśmy wszystkie toboły na górę do mieszkania to jakimś cudem zabrakło już czasu i PADŁAM!!! Wykąpałam Sebcia, nakarmiłam, wyszorowałam ząbki i spanko :) i ja także spanko:P nawet nie wiem kiedy :) mąż już dawno spał;) co prawda nie była jakaś tam strasznie późna godzina... ale jakoś tak wyszło ;)

Od paru dni zachodzę w głowę co mam zrobić z ... dalszym karmieniem Sebastiana?
W internecie są różne informacje... ale głównie powinnam się nie przejmować i dalej karmić. Tą naszą wspólną bliskość czasem ciężko nazwać karmieniem, ponieważ Seba jak podejdzie do mnie i poprosi o cycusia to possie dwa razy i leci się bawić. Zauważyłam, że on najczęściej przychodzi do mnie jak się poddenerwuje, zezłości albo za bardzo zgłodnieje (z tym, że ja mam wrażenie, że on jest wiecznie głodny. To nie tak, że ja go głoduję czy coś... nie nie nie!!!) wtedy podleci do mnie, pociągnie mnie za dekolt i już wiem o co chodzi;) 

Podczas karmienie macica się obkurcza. Osobiście teraz tego nie odczuwam. Najwyraźniej skurcze te są za małe abym powinna się tym przejmować. Co prawda wiele artykułów przestrzega, że karmienie piersią podczas ciąży może być problemem jeżeli ciąża jest zagrożona czy choćby działy się jakieś komplikacje w trakcie jej trwania. Najlepiej jednak przedyskutować to ze swoim lekarzem. Ja jak już wspominałam wszystkiego dowiem się na wizycie :) Tak więc odhaczam to jako pytanie nr 1 do mojego lekarza:) ✔Czy mogę karmić podczas ciąży!?  
A tu podrzucam króciutki aczkolwiek ciekawy artykuł ==> http://ciaza.siostraania.pl/karmienie-piersia-w-ciazy-czy-w-ciazy-mozna-karmic-piersia-starsze-dziecko/

Teraz tak troszkę z innej beczki... doszłam do wniosku, że po wizycie u lekarza zmienię troszkę bloga. Będę co tydzień a nie codziennie. Z tygodnia na tydzień będę miała wiele ciekawszych rzeczy, bo w sumie tak dzień po dniu to się może znudzić. A po drugie codziennie to niewiele będzie się zmieniało w moim brzusiu :P Więc pomyślałam, że to nie będzie taki zły pomysł :) A teraz czas na sen :)) no i może jeszcze kilka stron książki, którą akurat od niedawna pożeram:) Szkoła żon Magdaleny Witkiewicz :)  POLECAM bo zapowiada się ciekawie :) 💚💙😍

Do poczytania :*:*

sobota, 11 listopada 2017

Święto nasze Narodowe...

Hej haj hej heloł:)

Dziś było wolne... mąż oczywiście w pracy... flagi na każdym rogu... a my z Sebciem standard od rana:) Hihi, śniadanko... ząbki... zabawa... spanko :) a wtedy ja sprzątam... Boże... może jestem jakąś dziwną kobietą... ale nie lubię sprzątać... ale w brudzie też nikt nie chce mieszkać ;) tak więc wzięłam się za "miotłę" i heeeeejaaa... zabaweczki na miejsce... bo oczywiście jak zwykle wchodzę w każdą jaka się nawinie... koszmar jakiś! Czy też tak macie, że zawsze wchodzicie na te twarde? A nie jakieś pluszowe gruchawki ???? O losie... liczysz do 10... 1...2...3......10 i przechodzi:) Dzisiaj niewiele mam do powiedzenia, ponieważ w gościach byliśmy... tzn nadal jesteśmy... tak więc Dobrej nocy :))

Do poczytania!

piątek, 10 listopada 2017

Wyniki !!!

Hello :))

Tak więc... wyniki odebrałam z samiutkiego rana :D i będę mamusią :D
Początek początkiem :) Ale już się umówiłam na wizytę do ginka :) Tak więc, tam potwierdzi się dokładnie, to czego dowiedziałam się z wyniku :)
Wyszło niby, że 4 tydzień ;) Ale pamiętam jak robiłam przy pierwszej ciąży i różnił się wynik dwoma tygodniami :) tak więc stuprocentowe potwierdzenie będzie dopiero 20tego:P Także czekaaaamy czekaaaamyyyy... z resztą... tak na prawdę ciąża to jest okres samych oczekiwań... :P Czekamy na... pierwsze USG, pierwsze bicie serduszka, pierwsze KTG, pierwsze kopnięcie, pierwsza czkawka... Czyż nie mam racji ??!!
No dobrze... pochwaliłam się... i z niecierpliwością będziemy wyczekiwać 20tego :) !!!!

Do poczytania :*

Bajooooo :)

czwartek, 9 listopada 2017

No to zaczynamy... !!! :))

Witam Was Serdecznie !!! 

Pewnego dnia postanowiłam, że jeżeli w przyszłości będzie mi dane być w stanie "Błogosławionym" podzielę się tym choćby z całym światem. I oto JESTEM !!! 

Na imię mi Monika ;) Jestem szczęśliwą żoną mego męża i matką lekko ponad rocznego chłopca :*
Mieszkamy w niewielkim miasteczku ale żyje nam się nie najgorzej:) Nie wiem czy tyle informacji o mnie wystarczy ale na razie musi:)

Moim pierwotnym zamysłem co do bloga jest dzielenie się z Wami przebiegiem ciąży oraz jednoczesnym wychowywaniem synka:) Dbaniem o dom, męża, dzieci (jedno i drugie w drodze:P) Jednym słowem GALIMATIAS !!! Myślicie, że da radę to pogodzić?! Pewnie, że tak!! Nie jedna z nas to przechodziła... i nie jedna będzie jeszcze przez to przechodzić! ŻYCIE!! 
Chcę dzielić się z Wami doświadczeniami i pomocą (jeżeli będę tylko w stanie). Podpowiem np. co według mnie jest dobre do użytkowania jeżeli miałam z tym do czynienia... nie będę rzucać niesprawdzonych informacji bo nie o to tu chodzi;) Będziemy mogły (Drogie mamy i przyszłe mamy) wymienić swoje doświadczenia.. a czemu nie?? Co dwie głowy to nie jedna !!! Czyż nie tak?!
Czy to wypali?! Mam taką nadzieję !!

Tak więc... może zacznę od tego, że z mężem nie chcieliśmy zakończyć przygody życiowej na jednej pociesze! Lecz ze względu na to, że pierwszy poród odbył się przez CC (cięcie cesarskie), otrzymałam od lekarza informację, że lepiej poczekać z kolejnym dzidziusiem minimum rok... No cóż... jak mus to mus! W końcu stała się wiekopomna chwila i otrzymaliśmy zielone światło. Tak więc wzięliśmy się za robotę i proszę bardzo ! 
Przedwczoraj coś mnie tknęło! Miesiączki brak... choć aż tak się tym nie przejmowałam, ponieważ u mnie zawsze było z nią różnie... Ale tak samo jak przy wcześniejszej ciąży coś mnie tknęło. Był wieczór, miałam test (najlepiej dwa różne, ja akurat miałam te same), niestety już tylko jeden bo jakieś 2 tyg. temu jeden zużyłam i nic:(, ale bez sensu było robić je wieczorem, ponieważ największe stężenie hormonu gonadotropiny kosmówkowej beta-hCG jest z samego rana. Dlatego też, wczoraj tj. 08.11 z samiusieńkiego rana zrobiłam test ! a tu 2 kreski !!!! 
Pierwsza moja reakcja===> delikatny szok ! przecież niedawno robiłam...
Druga moja reakcja ===> druga kreska była... delikatna hmm... dało do myślenia... a może błąd? NIE!!! testy raczej działają błędnie w drugą stronę (jeśli ciąża by była a test by jej nie wykazał). Dlatego też pozwoliłam sobie na radość... ale mimo wszystko poprosiłam męża żeby wracając z pracy kupił dwa następne:) i Rano powtórzyłam testy... tym razem trzy :P bo akurat w jednej paczce były dwa;) a w drugiej jeden. I znów to samo: dwie kreski z czego jedna jaśniejsza...
Tak więc długo nie myśląc, po ogarnięciu mojego Brzdąca (cycuś, pampersik, śniadanko) zostawiłam go z tatusiem i poleciałam do laboratorium i zrobiłam test z krwi, ilościowy beta-hCG. Chcę potwierdzić, a po drugie dowiedzieć się jaki jest wiek ciąży, dzięki podanemu poziomowi beta-hCG. Najlepiej jest go zrobić zaraz po terminie spodziewanej miesiączki. Ja zrobiłam później, no ale cóż... tak to było dziwnie z moimi miesiączkami;) Ale, ale... Wyniki dopiero w piątek 10.11 czyli jutro... :P
Nie mogę się już doczekać! Jutro podam wyniki :)) Tymczasem mój mały Robaczek się obudził i bierzemy się za robotę :) zabawa--> kąpanie--> kolacja--> spanie ! więc nici z pisania:) 

Codziennie wieczorem będę zdawać relacje itd ;)
Do zobaczenia?? Nie pasuje... Do poczytania??  Już prędzej ;) Bajoooo :*